Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o tem marzyć, poddając się dawnym swym rojeniom, że musi mieć koniecznie dwoje dzieci, synka i córeczkę.
— Myśl ta opętała ją całkowicie.
Wszelako od wypadku z Rozalią, żyła z mężem w separacyi. Zbliżenie w danych warunkach wydawało się wręcz niemożliwem. Julian kochał inną kobietę; o tem wiedziała, przytem na samą myśl znoszenia znów jego pieszczot, wstręt ją ogarniał nieprzezwyciężony.
Gotowaby się jednak przezwyciężyć, tak gorąco pragnęła raz jeszcze zostać matką; nie miała jednak wyobrażenia, jakby nawiązać ponownie stosunek małżeński. Umarłaby ze wstydu, zadnim pozwoliłaby mu odgadnąć swe pragnienia, a on zdawał się wcale o niej nie myśleć.
Może byłaby się zresztą wyrzekła, lecz oto każdej nocy śniła się jej córeczka. Widziała ją, bawiącą się z Pawełkiem pod wiązem, a wtedy porywała ją chęć szalona, by wstać i bez słowa wsunąć się do sypialni męża. Dwukrotnie nawet podeszła już do drzwi, lecz zawróciła, wstydem zdjęta, z gwałtownie bijącem sercem.
Baron wyjechał, mateczka nie żyła; nie miała już nikogo, kogo mogłaby się poradzić, zwierzyć ze swych tajemnic najskrytszych.
Postanowiła tedy udać się do księdza Picot i pod pieczęcią spowiedzi powierzyć mu swe trudne zamiary.