Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

marzonych oczach, o włosach tak jasnych i bez połysku, jakby nigdy nie były zaznały pieszczoty słońca, przedstawiła spokojnie swego męża, olbrzyma, istnego dzieciojada, o potężnych, rudawych wąsach.
Następnie dodała:
— Kilka razy mieliśmy sposobność spotkania pana de Lamare. Od niego dowiedzieliśmy się, że pani cierpiąca; więc nie chcieliśmy dłużej odwlekać przyjemności poznania i oto jesteśmy bezceremonialnie, po sąsiedzku. Jak pani widzi, konno. Zresztą miałam kiedyś przyjemność odwiedzin baronostwa, rodziców pani.
Mówiła z niezmierną swobodą, prostotą i dystynkcyą.
Janina była odrazu oczarowana i podbita.
— Oto przyjaciółka — pomyślała.
Hrabia Fourville natomiast robił wrażenie niedźwiedzia, wprowadzonego do salonu. Usiadłszy, położył kapelusz na stojącem obok krześle, przez chwilę nie wiedział, co począć z rękami, złożył je na kolanach, następnie na poręczy fotelu, a nakoniec splótł dłonie jak do modlitwy.
Nagle wszedł Julian.
Janina osłupiała, nie mogąc go wprost poznać. Ogolił się — był piękny, elegancki, czarujący, jak w okresie narzeczeństwa. Uścisnął kosmatą łapę hrabiego, budzącego się niejako