Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do stołu. Niektórzy z gości zdrzemnęli się nawet i chrapali. Przy kawie dopiero wszystko się ożywiło, zaczęto śpiewać piosneczki, mocowano się, podnoszono ciężary, probowano dźwigać wozy na ramionach, dowcipkowano, całowano damy. W chwili odjazdu, konie napasione owsem nie mieściły się w holoblach; wierzgały, stawały dęba, zaprzęgi się zerwały, panowie klęli lub się śmieli; a przez całą noc, po okolicznych drogach tętniły przy świetle księżyca wozy i wózki pędząc galopem po kałużach i kamieniach, zaczepiając i krzaki przydrożne — pełne kobiet, które się wychylały aby lejce pochwycić.
Ci, którzy pozostali w Bertaux, pili przez całą noc w kuchni folwarcznej. Dzieci pospały się pod ławkami.
Panna młoda uprosiła ojca żeby jej oszczędzono zwykłych przy weselnych uroczystościach żartów i facecyj. Jednakże jeden z ich krewnych, handlarz ryb morskich (który nawet przywiózł parę takowych na ślubny podarunek), zaczynał już wdmuchywać do małżeńskiej komnaty wodę przez dziurkę od klucza, gdy ojciec Rouault nadszedł w sam czas, żeby go powstrzymać i wytłumaczył mu, że poważne stanowisko zięcia jego nie po-