Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

odgrywała rolę kamerdynera, i witały się podaniem ręki z paniami, które przyjmowały, a mianowicie z Ludką Wilder, w roli Mamy Wdowy, i sterczącą nad nią, jako wchodzącą w świat córką, Irmą Mc Collough, najwyższą uczennicą w szkole. Nauczycielka gimnastyki, która rozdawała role, miała pewne poczucie humoru. Każdy gość miał rozpocząć rozmowę od jakiejś uwagi, przyczem pogoda była wykluczona.
— Pani Wilder! — mówiła Zuzia, podchodząc ku niej z wyciągniętą ręką — i droga, mało Irmo, niktby nawet nie myślał, że to dziecię mogło tak wyróść. Wszakże jeszcze wczoraj było maleństwem, ledwie przebierającem nóżkami.
Inka odsunęła Zuzię.
— Moja kochana pani Wilder! — zaczęła w dialekcie, który mógłby zawstydzić Murphy’ch. — Słyszała pani, co ludziska bajdurzą? Podobno państwo Tomaszowie Flannigan wynajęli na sezon Willę Laurową. Mają zamiar założyć tam restaurację. Będzie ich można zawsze zastać popołudniu w czasie rekreacji — będą sprzedawali lemonjadę i pierniki w lecie, a zupę i paszteciki w zimie. Musi ich pani z Irmą odwiedzić.
Jak tylko skończyły się „dobre maniery“, trzy przyjaciółki zniknęły i ukryły się w pokoju