ny łamie się pod wpływem tego kiwania głową kuzyna Jimmy.
— N-n-nie. To było bezwstydnie podłe ze strony Ruth Dutton, zostawić cię za drzwiami na całą noc.
— I przyznajesz... wszak prawda? nie, nie mogę wrócić do niej po tem, co zaszło.
Kuzyn Jimmy przyglądał się uważnie orzechom.
— Nie sądzę, aby którakolwiek z twych prababek tak łatwo zrzekła się możności studjowania — rzekł. — Przynajmniej ze strony Murrayów z pewnością żadna — dodał po chwili, jakgdyby chciał zaznaczyć, że nie zna rodziny Starrów i nie może niczego twierdzić co do nich.
Emilka siedziała, milcząca. Jakby powiedział Tadzio językiem sportowym, kuzyn Jimmy trafił odrazu w środkową bramkę. Czuła, że skoro kuzyn Jimmy w przystępie natchnienia powołał się na jej prababki, wszystko nabierało innego znaczenia. Rzeczy i ludzie nie byli ci sami, oglądani pod kątem tradycji.
Marja Shipley, Elżbieta Burnley, te kochane, zmarłe panie Srebrnego Nowiu, patrzą teraz na nią z politowaniem, na swą wnuczkę, nieokiełznaną, gorąco-krwistą, szaloną! Kuzyn Jimmy daje poniekąd do zrozumienia, że rodzina Starrów rządziła się stale impulsami, ulegała słabostkom. Nie, nie, ona im dowiedzie, że się mylą!
Spodziewała się głębszej sympatji kuzyna Jimmy w danym wypadku. Wiedziała zgóry, że ciotka Elżbieta ją potępi, że nawet ciotka Laura będzie zmartwiona jej postępkiem. Ale na kuzyna Jimmy liczyła, jako na niezawodnego sprzymierzeńca. Dotychczas zawsze nim był.