Przejdź do zawartości

Strona:Emilka dojrzewa.pdf/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Opowiedz mi wszystko.

Emilka, jeszcze wzburzona i rozgoryczona, opowiedziała mu szczegółowo przebieg wypadków.

Kuzyn Jimmy słuchał uważnie, kiwając głową. Emilka czuła się nieswojo. Im mocniej kuzyn Jimmy kiwał głową, tem niepewniej czuła się Emilka, tem mniej wydawała się samej sobie bohaterką. Zakończyła swe opowiadanie, powtarzając z uporem:

— W żadnym wypadku nie powrócę do ciotki Ruth.

Kuzyn Jimmy kiwnął głową jeszcze mocniej, poczem podał jej parę orzechów.

— Zjedz, kurczątko — rzekł.

Emilka wahała się.

Bardzo lubiła orzechy, a od kolacji nic nie jadła. Ale orzechy niewiele miały wspólnego z buntem i z sytuacją rewolucyjną. Orzechy były stanowczo pierwiastkiem konserwatywnym. Wobec tego nie wzięła Emilka orzechów, podziękowała odmownie.

Kuzyn Jimmy sam siebie poczęstował.

— A zatem nie wracasz już do Shrewsbury?

— Do ciotki Ruth, w każdym razie nie.

— Na jedno wynosi.

Emilka wiedziała o tem. Wiedziała, że niema nadziei, aby ciotka Elżbieta zechciała łożyć na jej pobyt w pensjonacie.

— I przeszłaś cały ten kawał drogi w pantofelkach, sama jedna, nocą — kiwał znowu głową Jimmy. — Hm, masz charakter.

— Czy ty mnie nie pochwalasz? — spytała Emilka drżącym głosem, czując, że cały jej hart wewnętrz-

177