Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Gallii wraz z Syryą lub Macedonią, ten jeszcze zatrzymuje jednego z nich, i nierówno traktuje dwóch ludzi zarówno winnych, o Otóż ja, powiada jeden z poprzednich mówców, zamienię te kraje na prowincje pretorskie, żeby Pizo i Gabiniusz zaraz następców dostali.» Tak jest, jeżelić to trybun pozwoli, który w tym przypadku będzie mógł się sprzeciwić, w tamtym nie. Dla tego i ja także, który głosuję za oddaniem Syryi i Macedonii mającym się wybrać konsulom, wnoszę zarazem że te prowincye mają być pretorskie, ażeby niemi pretorowie przez rok rządzili, i abyśmy tych ludzi, których bez odrazy widzieć nie możemy, jak najprędzej ujrzeli.
VIII. Ale wierzcie mi, nie będą oni nigdy mieli następców, jeżeli nie wyrzeczemy na mocy prawa, podług którego nie wolno sprzeciwić się w rozdawaniu prowincyj. Jeżeli tedy stracimy tę porę, potrzeba wam będzie czekać rok cały, w przeciągu którego ucisk obywateli, niedola sprzymierzeńców, bezkarność tych niegodziwych ludzi przedłużać się będzie.

Choćby oni byli najlepszymi obywatelami, nie sądziłbym jednak aby należało dać zaraz następcę K. Cezarowi. O tem, senatorowie, powiem co myślę, nie lękając się odezwania się do mnie jednego z moich najpoufalszych przyjaciół, który w tej chwili przerwał mi mowę[1]. Powiada ten zacny obywatel, że nie powinienem być większym nieprzyjacielem Gabiniusza jak Cezara; cała bowiem burza, przed którą ustąpić musiałem, z poduszczenia i z pomocą Cezara podniecona została. Jeżeli mu naprzód odpowiem, że nie moję urazę, ale dobro powszechne mam na baczeniu, odinówiż mi swego przyzwolenia, gdy dodam że to czynię, co za przykładem najdzielniejszych i najzacniejszych mężów czynić mogę? Ażaliż Tyb. Grachus (mówię o ojcu; i oby synowie nie odrodzili się byli od cnót ojcowskich!) nie zjednał sobie wielkiej przez to zalety, że jako trybun ludu, sam jeden ze wszystkich swoich kollegów przyszedł na pomoc L. Scypionowi, chociaż był jego i brata, Afrykana, najzaciętszym nieprzyjacielem, i pod przysięgą na zgromadzeniu ludu oświadczył, że się z nim jeszcze nie pojednał; lecz że mu się zdawało rzeczą przeciwną godności Rzeczypospolitej, gdyby Scypio, który

  1. Domyślają się że jeden z konsulów, a mianowicie L. Filippus, ojczym Augusta, przerwał mowę Cyceronowi: domysł trafny, bo w następnym rozdziale odpowiada mu po imieniu go wymieniając.