Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

ściągnąć na siebie nienawiść, napróżno potem szukać będziecie.
Stan teraźniejszy, jakikolwiek jest, nie możemy inaczej jak zgodę utrzymać; bo żebyśmy go polepszyć mieli, tego nawet życzyć sobie nie można, póki wszystko Rlodiuszowi bezkarnie uchodzić będzie. Jeżeli zejdziemy o jeden tylko stopień niżej czeka nas śmierć albo niewola, do której aby nas nie strącono, ostrzegają nas bogowie nieśmiertelni, ponieważ mądrość ludzka już oddawną żadnej nam rady dać nie może.
Nie odezwałbym się do was, senatorowie, w tak smutnych i surowych wyrazach, gdyby nadane mi przez lud Rzymski godności, tudzież przyznane mi przez was mnogie zaszczyty nie wkładały na mnie tego obowiązku, i gdybym go nie mógł dopełnić. Kiedy inni milczą, i mnieby także łatwo było milczeć; lecz jeżelim głos podniósł, nie mówiłem w mojem, ale w imieniu religii. Mowa moja może zbyt długa, cała jest oparta na słowach wieszczbiarzy, do których albo nie należy udawać się po objaśnienie znaków przepowiednich, albo trzeba ważyć sobie ich odpowiedzi. Jeżeli nas nieraz poruszyły inne zwyczajne i mniej ważne znaki, czemużby sam głos bogów nieśmiertelnych poruszyć nas wszystkich nie miał? Nie spodziewajcie się aby to się zdarzyć mogło, co widujecie na teatrach, gdzie ten lub ów z bogów zstępuje z nieba, przebywa na ziemi, przestaje z ludźmi, z nimi rozmawia. Zastanówcie się nad tym rodzajem łoskotu, o którym Latynowie znać dali; przypomnijcie sobie, o czem wam jeszcze urzędownie nie oznajmiono, że tegoż prawic czasu dało się uczuć w kraju Picenów w Potencyi, jak ztamtąd donoszą, straszne trzęsienie ziemi z wielą innemi zatrważającemi cudowiskami. Co wszystko napełni was pewnie bojaźnią, gdy zważycie że cośmy w przyszłości przywidywali, zawieszone jest nad waszemi głowami; bo to trzeba poczytywać za głos, prawie za odezwę bogów nieśmiertelnych, kiedy świat, kiedy powietrze i ziemia drzą niesłychanem wstrząśnieniem, i tym nadzwyczajnym i niepojętym odgłosem coś nam przepowiadają. W takim razie trzeba nakazać modły i błagalne ofiary, stosownie do danego nam napomnienia. Łatwo przebłagać bogów, którzy nam sami drogę do zbawienia wskazują; ale trzeba nam także ukoić gniewy i zachodzące między nami niezgody.