Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

aby władza nie dostała się w ręce jednego. Choćby nawet przestrogi bogów nie naprowadzały nas na tę obawę, nasz własny rozsadek i domysł wzbudzać w nas ją powinien. Nie inny bowiem koniec miewają niezgody między znakomitymi i potężnymi ludźmi, jak albo powszechne wymordowanie, albo panowanie zwycięzcy, albo jedynowładztwo. Poróżnił się z Mariuszem, dostojnym obywatelem, L. Sylla, równie szlachetny jak waleczny konsul, z których gdy jeden drugiego kolejno pokonał, zwycięzca dopiął kolejno władzy królewskiej. Zadarł z Oklawiuszem jego kollega Cynna; każdemu z nich szczęście jedynowładztwo, nieszczęście zgon przyniosło. Wtedy Po raz drugi Sylla zwyciężył, i osiągnął bez zaprzeczenia władzę królewską, chociaż imię Rzeczypospolitej zachował.
W naszych czasach jawna nienawiść głęboko się zagnieździła i wkorzeniła w sercach najznakomitszych obywateli; przedniejsi poróżnieni między sobą, upatruję dogodnej pory. Ci co nie maję tyle siły. wyglądają jednak jakiegoś uśmiechu fortuny i pomyślnych okoliczności. Ci co bez zaprzeczenia więcej mogę, nie są podobno czasem bez obawy ze strony zamysłów i widoków swych przeciwników[1]. Uprzątnijmy z Rzeczypospolitej tę niezgodę, a wtenczas zniknę wszystkie przepowiadane nam postrachy; wtenczas ta gadzina, która tu się przyczaja, tam wyskakuje i miota się, zduszona i zgnieciona zdechnie.

XXVI. Napominają nas także ciż sami wieszczbiarze, «iżby Rzeczpospolita od tajemnych knowali szwanku nie poniosła.» Mogęż być tajemniejsze jak tego człowieka, który ośmielił się powiedzieć na zgromadzeniu ludu, że trzeba zatrzymać bieg sprawiedliwości, przerwać wydawanie wyroków, zamknąć skarb, znieść sądy? Niepodobna przypuścić aby takie zamieszanie, takie przewrócenie porządku w Rzeczypospolitej mogło mu przyjść do głowy znagla na mównicy, gdyby wprzód o tem nie myślał. Wiem że ten opój, porubnik i ospalec nie zna hamulca w swych zapamiętałych, szalonych uniesieniach; ale i to pewna, że ta myśl zatrzymania sądownictwa wylęgła się i wypielęgnowała w nocnych schadzkach podobnych mu hultajów. Pamiętajcie, senatorowie, że nie dla czego innego wymówiono te

  1. Jest tu zapewne mowa o Pompejuszu, który obawiał się dwóch drugich tryumwirów, Cezara i Krassa, i na tego ostatniego zaniósł skargę w senacie, że nastawa! na jego życie.