Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 292.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brany. W karecie pan w czerwonym kontuszu, u którego guzy od brylantów i drogich kamieni, żupan na nim z białego atłasu, pas szczerozłoty; pani w leljowych aksamitach, w gronostajach i piórach. Za karetą dwóch pajuków od karmazynu i złota, — a za całą kawalkatą jeszcze dwóch kozaków na rączych koniach. Pędzą, pędzą gościńcem, co raz bliżéj i bliżéj i nareszcie zajechali przed kościół.
— Kto to? kto to? — pytają jedni.
— Pan Starosta Bachtyński, — odpowiadają drudzy.
— Pan Hrabia z Dzieduszyc, — poprawiają trzeci.
Spójrzę, — w saméj istocie. Ten sam Starosta Bachtyński, u którego przed dwóma laty byliśmy w Dzieduszycach, sam wysadził młodą i piękną żonę z karety, i podawszy jéj ramię, z wielką powagą i statecznością poprowadził do Pańskiéj świątyni. Zadziwiony tém i ciekawy, jaka to zmiana zajść mogła u tego pana, którego już miałem za zgubionego, począłem pytać różnych ludzi, ale mi nie powiedziano nic więcéj jak tylko to: że się