Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 090.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

partyi się pomału usuwa, to i on się usunął i chciał przejść na inną stronę. Zarzucił był już nawet i czapkę pomarańczową, Saskich partyzantów oznakę, a począł nosić zieloną, jaką Czartorysczycy nosili, ale i to nic nie pomagało: u swoich dawnych przyjaciół wiarę stracił na zawsze, a familija go wcale nie poszukiwała; a kiedy JW. Wojewoda dla rozruchów krajowych i upragnionego dla siebie spokoju, postanowił do Węgier na czas jakiś się przenieść, to panu Stolnikowi niezostawało nic innego, jak towarzyszyć swojemu panu. Jednak ta polityka i rozum dziwaczny, a dobre zachowanie jego syna u całéj szlachty, spowodowało go, że nienawidził tego, którego wszyscy kochali, — ziębił tylko z każdym dniem więcéj ku niemu, a nakoniec widząc, że pan Edmund zabrał tak bliską z owymi junakami znajomość, i nieraz swoich gości musiał przyjmować w domu ojcowskim, rzekł mu dnia jednego: — Wyrosłeś mi wasze na dużego chłopa i jak widzę zaczynasz się wodzić pomiędzy Owsianymi; mam ja tam gdzieś wioskę za Chwaniowem, weź ją i uczyń sobie