Strona:Wykolejony (Gruszecki) 69.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ścią rozwijał Stanisław list znaczniejszej objętości i nagle oczy jego padły na własny rękopism. Osłupiał. Po chwili odczytywał kilkakrotnie list załączony do przesyłki. Redakcya przyjęła artykuł krytyczny zastrzegając sobie możność czynienia zmian, natomiast dwie przysłane nowelle z powodu nawału już przyjętych artykułów do druku, nie może w piśmie pomieścić, chyba, że autor zechciałby dłuższy czas zaczekać. Przytem załącza redakcya należne honoraryum za przyjęty artykuł.
Nadto długo żył Stanisław w kółkach literackich, by nie zrozumiał doniosłości tej odprawy. Odrzucono jego pracę, gdyż była lichą.
Gorączkowo pochwycił przysłane rękopisma i zaczął czytać. Im dłużej czytał, tem bardziej bladł, ujrzał bowiem wszystkie niedostatki i niedołężność tych prac. Po chwili rozpoczął przegląd pozostałych w tece i w nich toż same ubóstwo myśli i inwencyi, ten sam ton fałszywy.
Z cichą rezygnacyą rzucił rękopisma i szepnął bezdźwięcznym głosem: „była tylko iskra talentu i zgasła!” I zaczął rozmyślać nad przyczyną swego upadku. Czemuż dawniej w stolicy nie czuł nigdy tej próżni ducha, wyczerpania fantazyi, chłodu uczuć? — dlaczegoż wystar-