Strona:Wandurski Od Polnocy doswitu 0001.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WITOLD WANDURSKI.
OD PÓŁNOCY DO ŚWITU.

Józefowi Wittlinowi.


Październik.
Ostatni owoc dojrzewa — i spada.
Za liściem liść krąży
Za liściem liść pada
czerwieni.
Iść — iść — iść ulicami
zadumanemi nocami mądrej jesieni.
Iść ulicami: Karola — Pańską — Radwańską —
hen na Karolew.
Zadymionemi płucami pić wino z lodem
pić to powietrze jesieni
pachnące wiatrem i szronem