Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No31 part4.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dobrze, że niema nikogo, będziemy mogli pogawędzić.
— Powiedziałem panu, że jestem zajęty.
— Powinieneś, obywatelu, znaleść czas dla swego byłego kolegi.
Usadowił się wygodnie w fotelu naprzeciw Gilberta, drżącego z obawy, by ksiądz d’Areyenes nie wyszedł z pokoju Henryki.
Ale ten rozpoznał głos Duplata, a wiedząc jaką rolę odgrywał on w rewolucyi, przerwał rozmowę swą, z kuzynką.
— Więc o co chodzi? — zawołał Gilbert niecierpliwie.
— Chodzi, kochany kolego, o przypasanie szabli i o nałożenie znowu munduru i kepi.
— Nie rozumiem, — odrzekł Gilbert.
— Nie rozumiesz kolego? Nie blaguj! Powiedz raczej, że ci się to nie podoba! A jeżeli nie chcesz dobrowolnie, to potrafimy zmusić cię.
— To znaczy, że przyszedłeś pan w celu zwerbowania mnie.
— Zgadłeś, kolego. Komendant 57 batalionu zdradził i uciekł do Wersalu. Jeżeli dostanie się w nasze ręce, postawimy go pod murem. Ale tymczasem posada wakuje, a ponieważ batalion cię zna, jako odważnego, więc mianowano cię komendantem. Przyznam ci się, że gorąco popierałem twoją nominacyę. — Każ dziś jeszcze przyszyć sobie galony, a jutro rano obejmiesz batalion i poprowadzisz go do Passy, gdzie spodziewamy się ataku wersalczyków.