Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No29 part4.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Dziękuję. Ofiara ta przyniesie pani szczęście, gdyż dana z serca — rzekła Weronika i pospiesznie udała się do swej protegowanej.
Miała przestąpić próg domu, gdy spotkała się z jakimś żołnierzem w mundurze gwardyi narodowej.
— Matka Weronika! — zawołał gwardzista głosem ochrypłym.
— Ach, pan Serwacy Duplat! — odrzekła niechętnie.
Był to rzeczywiście znany nam furyer 3-ej kompanii.
— Czy nie idziesz pan czasem od pani Rivat?
— Pani Rivat? Wdowy po tym głupcu, który chodził po błogosławieństwo do kościoła św. Ambrożego i zostawił głowę na polu bitwy?
— Szkoda, żeś pan uniósł swoją, gdyż on więcej był wart od pana.
To zależy od przekonania! — odrzekł śmiejąc się. — Więc ona mieszka w tym domu... prawda, przypominam sobie... Bardzo mi przyjemnie, gdyż i ja nająłem tu sobie lokal.
— Pan, pan! — zawołała wystraszona.
— Ja, na czwartem piętrze.
— Tego jeszcze brakowało!
— Mówisz pani tak, jak gdybyś była nie zadowolona z mego sąsiedztwa.
— Sąsiedztwo pana przyniesie nieszczęście temu domowi! Gdybym miała wybierać sąsiada pomiędzy dyabłem i panem, z pewnością wybrałabym dyabła! — — zawołała Weronika i odeszła.
Duplat roześmiał się i za odchodzącą rzucił szydercze słowa:
— Kłaniaj się pani wdowie Rivat i powiedz jej, by zaprosiła mnie na chrzestnego ojca swego przyszłego bachora. Zobaczysz pani, jakie chrzciny wyprawię!