Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No29 part3.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zapewne, że to nastąpi nieprędko. Wniesiono już projekt do Zgromadzenia narodowego, ale nim ukończą się rozprawy...
— Rozprawy! — zawołała Weronika, — to znaczy, upłyną tygodnie i miesiące, a przez ten czas biedna wdowa sto razy może umrzeć z głodu!
— Tak zwykle dzieje się na świecie — odrzekł Gilbert, wzruszając ramionami. — Cóż ja na to poradzę?
— Czy pan, jako kapitan Pawła, nie mógłby wstawić się za nieszczęśliwą wdową, przedstawić jej położenie rozpaczliwe i uzyskać jaką pomoc?
— Nie jestem już kapitanem i nie należę do gwardyi narodowej — odrzekł Gilbert.
— Cóż to przeszkadza, Gilbercie? — odezwała się Henryka. — Patrzałeś na męztwo i śmierć bohaterską Pawła Riwat, mógłbyś więc prośbę wdowy poprzeć przychylną opinią.
— Niech pan to uczyni! — prosiła Weronika ze łzami w oczach. — Spełni pan czyn dobroczynny. Pan Bóg wynagrodzi to panu!
Ex-kapitan uśmiechnął się sceptycznie, lecz odrzekł:
— Dobrze! Napiszę prośbę; niech pani przyjdzie jutro.
— Dziękuję panu serdecznie.
— Proszę powiedzieć mi adres, gdyż zapewne zechcą sprawdzić położenie wdowy.
— Ulica Saint-Maur nr 157.
Weronika podziękowała jeszcze raz, ukłoniła się i zwróciła się ku drzwiom.
Odprowadzająca ją Henryka sięgnęła ręką do kieszeni, wyjęła z portmonetki dziesięć franków i podała je Weronice.
— Niech pani to weźnie dla biednej wdowy — rzekła.