Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No17 part2.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Był to szwadron ułanów pędem wjeżdżających na stacyę.
Dowodzący nimi oficer pospiesznie wszedł do biura, w którym znajdowali się zawiadowca, wikary i Rajmund.
Czy chcesz pan pełnić dalej swą służbę? — czystą francuzczyzną zapytał zawiadowcę.
— Nie! — dumnie odrzekł urzędnik, — ustępuję przed siłą, lecz nie pozwolę wam korzystać z telegrafu.
I pochwyciwszy leżący pod ręką młot, jednem uderzeniem strzaskał aparat telegraficzny.
Odpokutujesz za to! — rzekł oficer i kazał przywołać kilku żołnierzy.
Gdy weszli, wydał rozkaz:
— Rozstrzelać go!
Ułani pochwycili nieszczęśliwego, odprowadzili do ściany sąsiedniego budynku, postawili pod nią i sami cofnęli się o kilka kroków.
Niech żyje Francya! — z dumnie podniesioną głową zawołał zawiadowca.
Zaledwie wymówił te słowa, rozległo się sześć strzałów i ciało ofiary obowiązku osunęło się na ziemię.
Wikary i Rajmund, wzruszeni do łez, spoglądali na tę scenę z okna biura zawiadowcy, poczem ksiądz ukląkł i po cichu odmówił modlitwę za umarłych.
W tej chwili na stacyę wjechał pociąg, wiozący pułk piechoty bawarskiej.
Wtedy oficer ułanów dosiadł konia i wraz ze szwadronem swym ruszył ku stacyi następnej, w kierunku Paryża.
Dotychczas nikt nie zwracał uwagi na na-