Strona:Siostry bliźniaczki from Kuryer Codzienny Y1896 No16 part2.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

swój wpływ nad hrabią chce wymódz na nim zapis dla siebie całego majątku, którego pożąda, pomimo pięknych słów o marności rzeczy ziemskich! Jezuita! Czyż nigdy nie zrozumiesz, że ksiądz, gdy robi coś dobrego, to zawsze ma jakiś cel ukryty i korzyść własną na widoku.
— Gilbercie, nie mów do mnie w ten sposób! — przerwała Henryka.
— Dlaczego mam się krępować?
— Nie poniewieraj wiary mojej!
— Twoja wiara, to brednie i szarlatanerya, dobre do zawracania głów pensyonarkom klasztornym, ale człowiek rozsądny pogardza onemi. Powtarzam ci, że twój kuzyn jest oszustem!
— A jednak sam przyszedł nam z pomocą.
— A tak — dał bilet pięćsetfrankowy! Czyż nie rozumiesz jezuickiego wybiegu, kryjącego się w tej jałmużnie? To, co ty nazywasz czynem miłości chrześciańskiej, jest według mnie rachunkiem człowieka, mówiącego sobie: Dam im pięćset franków, za które zyskam sobie ich wdzięczność, gdy tymczasem sam będę mógł skraść ich miliony!
— Gilbercie! — zawołała Henryka oburzona — podobne podejrzenie jest niegodziwością.
— To nie podejrzenie, to pewność.
— Skoro takie jest twoje przekonanie, to należało jechać do Fenestranges.
— Nie głupim narażać się na tyle niebezpieczeństw po to, by wypędzono mnie z pałacu i jeszcze szydzono ze mnie! Za nic!
— Nie znasz go wcale, gdyż Raul jest człowiekiem szlachetnym, uczciwym i krewnym, gotowym do wszelkich ofiar.