„Takich istotnie jest karać za co,
„Którzy sumienia nie strzegą,
„I za doczesne bogactwa tracą
„Szczęście żywota wiecznego.”
Chrzestny Ojciec Anusi, który był rozsądnym i zabiegłym kupcem, zabawiwszy jeszcze parę godzin u jéj rodziców, wrócił do siebie. Wieczorem, weszła do jego sklepu przekupka z próżnym koszykiem, a zażądawszy pół funta cukru i tyleż kawy, położyła na stole złoty pieniądz, prosząc, aby jéj wydano resztę.
„Oho!” rzekł kupiec, „za pozwoleniem!... powiedz mi pierwéj moja kobieto, jakim sposobem ten pieniądz dostał się w twoje ręce? Taka moneta nie kursuje w naszym kraju, a jeżeli ty niewiedziałaś o tem, to ja ci powiem, zkąd i jakim sposobem nabyłaś tę sztukę złota. Zaczekaj tu parę minut, trzeba ażebyś się dowiedziała, jak postępują j takiemi, co maleńkim dzieciom sprzedają jedno zabłuszko po pięćdziesiąt franków w złocie.”
To powiedziawszy, kazał jéj nie wypuszczać ze sklepu, sam zaś posłał chłopca do komisarza policyi. W kilka chwil przybył dozorca i przyaresztował złodziejkę, która poniosła sprawiedliwą karę.