Strona:Rej Figliki 094.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Chłop co ſie ożenił.

JEden ſie był ożenił, więc mu ſie ſprzykrzyło,
Chłopiſko zmyſliwſzy ſie, ledwe iuż chodziło.
Uźrzał á Wilk przed hárty ochotnie wywiya,
Ten rzekł: że żony nie ma pewnie tá beſtya.
Ożeń ſie iedno Wilcżku, wnet ty ſkoki zmyliſz,
Wierz mi że iáko y ia, też łeb w ziemię ſchyliſz.
Iże cie nie iedno Chárt, y kundys ugoni,
Bá będzieſz drobniey ſtąpał, wierz mi niźli łoni.



Oſieł co chciał kuglowáć.

OSieł kiedy uźrzał pſá, á on wyſkákuje,
Wſpináiąc ſie ná páná, tu mu pochlebuie.
A pan go ſtoiąc głaſzcże, chciał tákież oſiełek,
Więc ſie ſkacże przed pánem, przewróćił koziełek.
Więc ſie tu wſpiął ná páná, pan go potym kiyem,
Obyś ty nokciu ſwoiey, roboty był pilen.
Y Tákżeby też ucżynić, chłopu wſzetecżnemu,
Co więc chce przebindowáć, błaznu nietrefnemu.



Piyánicę kliſterowáli.

BOgáty piyánicá związał ſobie głowę,
Doktorowie ſie zeſzli, cżynić o tym mowę.
Jeden rzecże: pewnie go muśi kliſterowáć,
Ten rzecże, wieręć y zioł, ſzkodá ná to pſowáć.
Práwie s tymi rozumy widzę ſzáleiecie,
Mnie łeb boli á wy mi dupę lecżyć chcecie.
Niechać ia iedno wezmę ſwą ſoſnową cżáſzę,
Uźrzycie bez kliſtery wnet was ſtąd wyſtráſzę.