Strona:Rej Figliki 074.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Orzech Włoſki.

ORzech Włoſki przy drodze kiymi otłucżono,
Ogrodnik pánu rádził, by gi ogrodzono.
Ten rzekł: dayże mu pokoy, bo drugiego látá,
Nágrodzi ſie pewnie nam, ſowito tá ſtráta.
Bowiem ći trzey poſpołu, iedno práwo máią,
Ze nalepſze kiedy ie nacżęſciey biyáią.
Orzech Włoſki á Oſieł, y trzecia niewiáſtá,
Y nie będzie biegáłá ták cżęſto do miáſtá.



Litwin co pytał Polaká iáko gi zową.

LItwin pytał Polaká iákoby go zwáli,
Ten rzekł: Ze niechoroſzo kiepom mie prozwáli.
Litwin rzekł: nie day bráte, tym ſie kiepom zwáty,
Ten rzekł: wielmi tákuho buduth miłowáty.
Litwin rzekł: boh mie prawdá niehayz y ia budu,
Już ták kiepom ſtubuie thebe nie zabudu.
Ten rzekł: iż pewnie będzieſz iuż ták y bez tego,
Bo maſz nie złe pocżątki widzę iuż do tego.



Woźnicá co ſie uráźił ná Koń wſiadáiąc.

WOźnicá wſiadał ná Koń, ſkorę ſobie złupił,
Y wrzeſzcżał śiłnym głoſem, by go dyabeł łupił.
Páni rzecże, coć ſie wżdy dzyeie brácie miły:
Ten rzekł, nie ſmiem goſpodze powiedzyeć przycżyny.
Páni rzekłá: możeſz to wżdy iako ochylić,
Ten rzekł: miła goſpodze, coż mam dáley cżynić.
Rozdárłem máchárzynę co w niey noſzę iáycá,
Porwonżeś tám dyabłu z nią, nieſláchetny zdraycá.