Strona:Rej Figliki 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Co ſie ſwiętą Zophią cżyniłá.

MAłpá chytra Zophią ſwiętą ſie cżyniłá,
Stáwiáiąc ſwiecżki s chroſtu, chłopy pobłaźniłá.
Jeden z dobrego cechu trefi ſie do tego,
Roſpowiedzą mu chłopi, rzekł pocżkam ia tego.
Yiechał dáley pod chroſt, będzye pełno ſmiechu,
Oná go chce przeżegnáć, ieſliżes bez grzechu.
A ten dopadſzy bicżá, nu święćice chwoſtáć,
Aż pryſkáłá odpuſty, iedź ktoby chciał doſtáć.



Co Sędzyemu kámień ukázował.

PRzyſzedł ieden do ſądu, kámień w zánádrzu miał,
Więc Sędzyemu przez ſuknią palcem ukázował.
Sędzia mnimał iż worek, więc wnet zá nim wſkazał,
Odſądziwſzy ſzedł k niemu, áby mu ukazał.
On mu kámień ukazał, mnimaſz by darowáć,
Cżekałem ia gdy będzyeſz dekretá ferowáć.
Jeſli nieſpráwiedliwie, tym pámiętnym w cżoło,
Miałemći dáć áżby ſie był obroćił w koło.



Co dał Liſá Sędzyemu.

SĘdzyemu ieden przynioſł dwá Kápłuny tłuſte,
Ze ſie mogły przytrefić ná mięſopuſty.
A drugi przynioſł Liſá, ten zá Liſem ſkazał,
On nieborak o kury potym mu wymawiał.
Sędzya rzekł: przybieżał Lis tu przed miáſtem z gory,
Nim obacżył kiedy mi poiadł ony kury.
I Owa kto ma dáć więcey, ten rychley wygrawa,
S chudemi kokoſzámi, rad zá drzwiámi ſtawa.