latach staje się mężczyzna zupełnie dojrzałym i wtedy korzysta w całej pełni ze swych praw w obrębie wspólnoty rodzinnej t. zw. zadrugi[1].
Pozostają więc postrzyżyny słowiańskie zawsze symbolem wprowadzenia do rodziny i odchowania dziecka.
Dla zupełnej ścisłości dodać winienem: „te postrzyżyny, o których mówiłem“; nie można bowiem zupełnie na pewno twierdzić, że nie istniały drugie a mianowicie postrzyżyny zarostu. Bezpośrednich śladów takiej uroczystości nie mogłem nigdzie odnaleść u Słowian. Istnieje tylko gołosłowne twierdzenie Palackiego, że odbywały się one przy dojściu do pełnoletniości[2]. Z powodu braku źródłowych danych nie mogłem też nic o nich mówić w pierwszej części rozdziału. Wiadomość Galla o podsadzeniu na konia młodego Bolesława Krzywoustego[3] na nic mi się nie może przydać. Jeżeli to była w ogóle jakaś uroczystość, której kronikarz dobrze nie zrozumiał i przekręcił, to jest ona najbliższą jeszcze uroczystości posadzenia na konia, tak jak się ono praktykowało na Rusi, i była bezwątpienia stamtąd zapożyczonym obrzędem, z postrzyżynami nie miała zatem nic wspólnego. Zawsze więc hipoteza drugich słowiańskich postrzyżyn zostaje bardzo daleką i o nic nie jest zaczepioną.
U Germanów, jak to niebawem zobaczymy, łączy się ona z nadaniem oręża, u Słowian jednak, jak wiadomo, wręczenie broni i posadzenie na konia jest zwyczajem normandzkiego pochodzenia. Możnaby jedynie przypuścić, że jako powszechne obie te uroczystości i wręczenie broni i postrzyżyny zarostu istniały zupełnie niezależnie, tak dobrze u jednych jak u drugich. Ale w takim razie będzie to zawsze hipoteza, oparta tylko wyłącznie na gruncie ogólno-porównawczym i jako taka nie może być pomieszczoną w tej części mojej pracy, która się zajmuje szczegółowem badaniem stosunków słowiańskich na podstawie historyi i etnologii.
Wszystko, co dotąd powiedziałem o znaczeniu postrzyżyn, odnosi się do jednego wypadku: jeżeli dziecko wprowadzonem jest przez nie do swej własnej rodziny, do swego własnego związku rodowego. Muszę