Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 175.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jesteś dobry szlachcic: zatém verbum nobile, debet esse stabile.
Twardowski widząc, że niemoże złamać szlacheckiego słowa, złożył w kołyskę dziecię, a wraz ze swym towarzyszem wylecieli wprost kominem.
Zawrzasło radośnie stado kruków. Lecą wyżéj, co raz wyżéj. Twardowski niestracił ducha; spojrzy na dół — widzi ziemię i miasto Kraków.
Żal mu szczéry serce ścisnął: tam zostawił wszystko, co kochał w życiu; ozwało się w nim uczucie z lat niewinności i zanucił godzinki. Bowiem w młodości swojéj, kiedy był pobożny, ułożył był kantyczki na cześć Maryi i Jezusa.
To go uratowało od piekielnéj mocy: albowiem, gdy skończył oną pieśń, poznał zdziwiony, że już więcéj w górę nieleci i że zawisł w powietrzu. Oglądnie się koło siebie, już niewidzi towarzysza swéj podróży; głos tylko mocny słyszy nad sobą:
— Zostaniesz do dnia sądnego zawieszony, jak teraz!
Dziś, gdy miesiąc zejdzie w pełni, pokazują czarną plamkę, która jest ciałem Twardowskiego, zawieszoném do dnia sądnego.


154. Dziewięć groszy.

Mieszkał w Bydgoszczy szlachcic polski, który piękny majątek osiągniony po przodkach zmarnowawszy, po kraju się włóczył. Przypadek sprowadził Twardowskiego do tegoż miasta. Z nim marnotrawca znajomość zawiera, stanu swojego się zwierza i aby go swą cudowną sztuką z niedostatku wydźwignął, prosi. Lituje się Twardowski, proszącemu daje radę, zalecając, iż od