Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 167.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

był czarny i wyniosły, a na nim siedziała dżuma. Za każdym krokiem coraz zwiększała się straszliwa drużyna: bo po drodze wszystko niemal przerzucało się w widmo.
Słabo tlało jego ognisko; głownia spora dymiła jeszcze nieco: zaledwo zbliżył się homen, głownia stanęła na nogach, wyciągnęła dwa ramiona, a zarzewie zajaśniało dwoma błyszczącemi oczyma i razem z innémi śpiewać zaczęło.
Osłupiał wieśniak: w niemym przestrachu porywa siekierę i najbliższą chce uderzyć marę; ale siekiera z rąk mu ulata, przerzuca się w wyniosłą niewiastę z kruczym warkoczem i śpiewając powiała mu przed oczyma. Homen szedł daléj, a Rusin widział, jak drzewa, krzaki i sowy i puhacze wysokie przybierając postacie zwiększały ten orszak, straszny zwiastun okropnéj śmierci. Upadł bez siły; a gdy rano ciepło słońca go zbudziło, sprzęty, jakie uniósł, były połamane i potłuczone, odzienie podarte, jadło zepsute. Poznał, że nie kto inny, jak Homen tyle mu psot wyrządził i dziękując Bogu, że choć z życiem ocalał, poszedł daléj szukać przytułku i jadła.


150. Madej.

Jechał kupiec przez las gęsty, ciemny: błądził długo i w pomroce nocnéj ugrzązł w bagnie bez ratunku. Zasmucony począł rozpaczać, gdy nagle w postaci ludzkiéj zły duch mu się pokazał.
— Niesmućcie się człowieku! — wyrzekł do kupca; — ja was wyciągnę z błota i do domu wskażę drogę; ale pod warunkiem, że to, co masz w domu, a o czém ty niewiesz, moją zostanie własnością.
Kupiec pomyślał trochę i przystał rad na podany warunek, niewiedząc, że żona powiła mu podczas, gdy