Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 163.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Człowiek miał już od dawna wykopaną ogromną jamę, nad którą postawił swój dziurawy kapelusz; zakrywszy darniną wszystkie na około otwory, aby djabeł jego sztuki niepoznał.
— Oto panie djable mój kapelusz, syp pieniądze.
Djabeł wsypał jeden wór złota: w kapeluszu ani znaku; przyniósł drugi, ani znaku; wysypał trzeci, czwarty, dziesiąty, setny; a gdy już napełniło się miejsce w jamie, napełnił nareszcie i kapelusz.
Od tego czasu nigdy djabeł niepokazał się na górze Dżuga. Uburtis zaś stał się bogatym: zbudował sobie nowy dom, nakupił miodu, wódki i codzień pił krupnik i ja u niego byłem, jadłem i piłem, przez brodę ciekło, a w zęby się niedostało.


145. Chłopski rozum.

Jeden chłop zostawszy bardzo ubogim, gdy niemiał innego sposobu, sprzedał djabłu duszę za pieniądze; wszelako przy kupnie położył warunek, że wtedy będzie do niéj miał prawo, kiedy wszystkie liście opadnie z drzewa. Djabeł przystał, myśląc, że w jesieni przyjdzie, jak po swoję; ale gdy jesień nadeszła i djabeł przyszedł upominać się, chłop pokazał mu sosny zawsze zielone i zadrwił sobie z niego. — Inny znowu wieśniak brał od djabła złoto na miarę ćwierci bez dna, pod którą był dół głęboki, a w terminie oddał tą ćwiercią, ale dno wprawiwszy. — Z innym chłopem stracił djabeł na współce w ten sposób: Poczęli razem warzyć piwo: chłop smaczne zrobił, a djabeł, co mu pomagał, gdy cały war był w kadzi, rzekł; dzielmy się teraz. — Dzielmy, kmieć odpowie i zabiera z wierzchu z musem piwo, djabłu drożdże zostawiwszy. Widzi djabeł, że źle, a gdy się