Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 129.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pywać w wory. W tém wyszedł z głębi pieczary wielki chart czarny z błyszczącemi oczyma i położył się na skarbach. Wystraszonemu lichwiarzowi wypadły z rąk worki, a czarny chart pokazał mu zęby i zawył:
— Po coś tu przyszedł lichwiarzu?
Trwogą śmiertelną przejęty padł na ziemię i rakiem pełzał ku drzwiom, lecz w strachu zapomniał wymówić: Otwórzcie się drzwiczki! i tylko raz wraz powtarzał: Zawrzyjcie się drzwiczki! i drzwi były zamknięte.
Drugi wieśniak, co stał na dworze, czekał nań długo pełen niespokojności; wreście przystąpił bliżéj ku drzwiom. Tu usłyszał głuchy krzyk i jęk pomięszany z wyciem psa; aż wkrótce wszystko ucichło. Właśnie zaczęto dzwonić na służbę bożą do cerkwi, zmówił: Ojczenasz! i z lekka zapukał do drzwi, przemówiwszy zwykłe wyrazy, a drzwi się otwarły. Jakaż tam okropność! Złego sąsiada ciało leżało krwią zbroczone, a beczki i skrzynie ze złotem i srebrem zapadały się powoli w ziemię przed jego oczyma.


102. Pieczara w Bruśniku.

O mil trzy na wschód Lusławic leży wieś Bruśnik; na jéj gruntach znajduje się znacznéj długości pieczara. Słynie ona jako skład niezmiernych skarbów, których szatani pilnują. Taka jest z tego powodu powieść o pewnym ślusarzu. Śmiały ten człowiek, a bardzo ubogi doszedł, że w pewne święta djabli się rozchodzą i zostawiają pieczarę bez żadnéj straży. Korzystał więc z pory i udał się do strasznego miejsca: niezastał w saméj rzeczy nikogo z duchów, nabrał więc pieniędzy, ile mu się spodobało, i wrócił szczęśliwie do domu. Pierwsza ta wyprawa zachęciła go do podobnych częstszych i zawsze pomyślnych. Pewnego razu zdarzyło się, iż zabawił na rabunku dłużéj