Strona:PL Wszystkie dzieła polskie Jana Kochanowskiego (wyd.Turowski) t.1 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale uczyńcie aby[1] ten porządek lichy,
Wy każecie, wyprawcież na Podole mnichy.
A cóż, kiedy źle każą? To sąd nie mej głowy,
A boję się, ani twej; próżne nasze mowy,
Kościół to musi sądzić, który jako żywo
Uznawał, co w tej mierze prosto, a co krzywo?
Na tej twardej opoce rozbił się Arius,
Marcyon, Samosaten, Manech, Nestorius
I wszyscy, którzykolwiek wnieśli co nowego,
Targając świętą zgodę kościoła pańskiego.
Oto teraz w Trydencie biskupi zasiedli,
Aby lud roztargniony ku zgodzie przywiedli;
Tam się stawcie wy wszyscy, którzy powiadacie,
Że u siebie naukę gruntowniejszą macie,
Tam się stawcie, jeśli nie rosterku pragniecie,
Ale tylko dla pańskiej chwały spór wiedziecie.
A wy tymczasem bądźcie Polacy! cierpliwi,
Aż się jawnie pokaże, gdzie prawi, gdzie krzywi?
Ogrodziwszy sumnienie, ostatka czekajcie,
A nazbyt tych wolności swych nie wyciągajcie,
Bo tam dalej rozpusta, wszeteczność, swawola;
A kędy się to rodzi, nieszczęsna to rola.
Nie możecie przodkom swym dać żadnej przygany,
Że stan duchowny jest tak bogacie nadany,
Bo to świętym umysłem i bacznie czynili,
A szpitale dla was je samych założyli,
Aby rzeczpospolita tę podporę miała,
Zkądby posługi godnym ludziom nagradzała;
Bo gdzie zapłaty niemasz cnocie abo złości,
Tam się trzeba nadziewać prędkich odmienności —
Na toć waszy cnotliwi przodkowie patrzali,
Kiedy swe majętności kościołom dawali.
Lecz wy, niewynalazłszy pierwej nic lepszego,
Nie chcecie zgoła trzymać porządku dawnego.
Aza tego nie waszyż bracia używają?
I was wiele ztąd naprzód dobre mienie mają.
Aleście ten chleb sobie teraz ohydzili,
A na skarby korony raczej się rzucili,
Zabraliście jej własność, którą zdawna miała,
A ona (jako mówią) na koszu została.
I ubezpieczyliście naprzód dzieci swoje,
Że mając wieczność, abo dożywocie troje,
Mogą się poczciwemi służbami nie bawić;
A którzy chętni byli gardł swoich nadstawić
Ku posłudze koronnej, niebędą snadź chcieli,
Boście je do wszytkiego dawno ubieżeli.

  1. Przynajmniej.