Strona:PL Wszystkie dzieła polskie Jana Kochanowskiego (wyd.Turowski) t.1 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Skujmy talerze na talery, skujmy,
A żołnierzowi pieniądze gotujmy!
Inszy to darmo po drogach miotali,
A my nie damy bychmy w cale trwali!
Dajmy, a naprzód dajmy! — sami siebie
Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.
Tarczej niż piersi pierwej nastawiają,
Próżno puklerza przebici macają.
Cieszy mię ten rym: Polak mądr po szkodzie;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie:
Nową przypowieść Polak sobie kupi:
Że i przed szkodą i po szkodzie głupi.



VIII.
Cieszy przyjaciela, zalecając mu cierpliwość.

Królówno lutnie złotej i rymów pociesznych,
Ochłodo myśli tesznych![1]
Ty sama powiedz, a kres naznacz, póki mamy
Płakać, gdy przyjaciela miłego stradamy?
Łacno cieszyć chorego, gdyśmy zdrowi sami;
Lecz kiedy toż nad nami
Niefortuna pokaże: tam więc człowiek czuje,
Że co drugim chciał radzić, sam się nie ratuje.
Godno płacze nieszczęście i twoja przygoda
O zacny wojewoda!
Boś pozbył towarzysza i cnotliwej żony,
Której dobroć, której wstyd jest niewysłowiony.
Ale byś dobrze wziąwszy lutnią Orfeowę,
Wstąpił w łódź Charonowę,
I nawiedził podziemne niewesołe kraje,
Gdzie słońce swych promieni nigdy nie podaje:
Nie zyskasz dusze, która dotkła raz napoju
Niepamiętnego zdroju;
Przeto cierpliwość sama nalepsza w téj mierze,
Gdzie zaraz i ratunek upad z sobą bierze.



XI.
Chroni się poeta pod lipą przed gorącem.


Słońce pali, a ziemia idzie w popiół prawie,
Świata nie znać w kurzawie,
Rzeki dnem uciekają,
A zagorzałe zioła dżdża z nieba wołają.

  1. Tęsknych.