Znawcy powiedzieli, że Jan Kochanowski tyle uczynił dla naszej mowy wiązanej, ile ks. Skarga dla niewiązanej. Pewna, że obaj dla języka prapraojców naszych nie mało i owszem bardzo wiele uczynili; pewna i to, że ten język dla ich pism niemało uczynił.
Pod jednym względem, t. j. pod względem języka niemożemy pominąć Kochanowskiego, gdy mówimy o Skardze; ani Skargi, gdy mówimy o Kochanowskim.
Pod wielu innemi względami jednego i drugiego z osobna uważać i ocenić należy. Każdy miał inny kierunek w powołaniu swojem i inne środki do dopięcia celów obywatelskich.
Skarga służył rzpltej (chociaż żarliwie i z poświęceniem, jednakże mimochodem) na podstawie wiecznej objawionej prawdy; Kochanowski służył jej wyłącznie bijąc czołem prawdzie objawionej, a służył na podstawie swoich studyów klasycznej literatury Rzymian i Greków.
Dzieje Rzymian i Greków dawały popęd naszemu narodowi w kierunku obywatelskim; ich literatura (jak twierdzą niektórzy) niewolniczo u nas naśladowana, będąca rzeczywiście po za warunkami ówczesnego życia, wiodła do idealnej swobody życia, która tym lub owym