Strona:PL We mgle (Negri) 10.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

akcie wyraźną zachętę, pociągnąt dziewczynę ku sobie; nie widząc twarzy, pożądliwie poszukał ust i, po przez siatkę woalki, przywarł do nich w namiętnym uścisku.
Ku nieopisanemu zdumieniu swojemu poczuł, że pocałunek zostaje mu oddany.
Kradła miłość; tak, wiedziała o tem, wiedziała i upajała się nią, streszczała w tem jednem mgnieniu całe swoje życie kobiety, urzeczywistniała w tej jednej chwili wszystkie marzenia, sny, pragnienia, dreszcze miłosne, potrzebę pieszczot, żądzę wrażeń, całą tajoną dotychczas część samej siebie, nie mającą w bezlitosnem świetle słońca prawa istnienia.
Kiedy wreszcie oderwały się zwolna chciwe usta, kładąc kres przeciągłemu pocałunkowi, mężczyzna zdumiony, upojony, oszołomiony, poczuł, że dziewczyna wyślizgnęła mu się z rąk z chyżością jaszczurki i znikła w mroku.
Nie probował biedz za nią. Na odległość ręki niepodobna było rozpoznać nikogo. Zawieszona w powietrzu masa mglista gęstniała coraz bardziej, stawała się niemal ciałem, opaską na oczach, kneblem w ustach.
Odnalazłszy instynktownie bramę swojego domu, wpadła Rajmunda, z głową wciąż opuszczoną, do przesiąkłej wilgocią, wijącej się ślimakowato i pełnej również kłębów mgły, klatki schodowej. Wbiegłszy na górę, szarpnęła dzwonek ciemno-brunatnych drzwi wejściowych; matce, która z tkliwem zaniepokojeniem,