Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 130.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

więcéj niżeliś straciła, ofiarując ci wierne serce imię nieskalane i sto tysięcy rocznego dochodu. Racz oznaczyć mi pani godzinę, w któréj mógłbym stawić się u ciebie; pozwól mi przynajmniéj przemówić za sobą; zechciéj mnie przyjąć. Wszak to do niczego nie obowiązuje, a mnie nie upoważni nawet do nadziei.“
Przeczytałem ten list raz i drugi i zapytałem samego siebie, czemu pani Nasielska podała mi go tak bez namysłu? Czy uważała propozycyą w niém zawartą za zbyt świetną, by wahać się z jéj przyjęciem i dlatego nie robiła tajemnicy z rzeczy, która i tak wkrótce wszystkim musiała się stać wiadomą? Po chwili jednak rozwagi, uderzył mnie ton tego listu. Był to bez zaprzeczenia list uczciwego człowieka i człowieka dobrze wychowanego, a przecież cóś w nim zdradzało tę niezachwianą pewność siebie, jaką sądził się w prawie okazywać, mając imię, majątek, piękność i stanowisko towarzyskie. On zapytywał tylko dla formy, przekonanym będąc, że propozycyą jego zostanie przyjętą z uniesieniem; ale odcień ten zamknięty był w tak subtelnych granicach, że tylko wprawne oko dostrzedz go mogło. Na pozór list był tylko bezinteresownym i szlachetnym.
W milczeniu podałem pismo Gustawowi, ale on cofnął rękę.