Strona:PL Waleria Marrené-Nemezys 025.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lat temu kilka i domyślasz się żem tak pięknéj kobiéty nie pytał o genealogią.
Sąsiedzi moi zmienili rozmowę, a ja niekoniecznie byłem zbudowany. Kobiéta o któréj mówili, była to widać zalotna wietrznica, zaprzedająca się dla piéniędzy staremu mężowi i nie dochowująca mu wiary, zła żona, zła matka, a co gorzéj jeszcze, jedna z tych czczych, próżnych, pasożytnych istot, których nie cierpiałem z przekonania.
Wyszedłem z teatru zły prawdziwie. Nazajutrz chciałem zasięgnąć pewniejszych wiadomości względem osoby którą polecono mojéj opiece. Zacząłem przebiegać myślą cały szereg znajomych, aż trafiłem na pana Narcyza.
Byłto stary kawaler, który przeżywszy wiek swój motylkowato, w niewinności ducha zapomniał o latach i sądził że nie przestał jeszcze być lwem salonów. Miał on sobie za najświętszy obowiązek wiedziéć wszystko co się dzieje w pewnych sferach towarzystwa, do których dostał się, dzięki niezmordowanéj cierpliwości, wypatrując u wszystkich wielkich panów téj szparki, przez którąby się jego małoznacząca indywidualność przecisnąć mogła.
Pan Narcyz nie grzészył naturalnie zbytkiem przenikliwości, ni głęboką znajomością serc i charakterów, ale zato tém lepiej mógł służyć za echo powtarzające zdanie ogółu.