Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 204.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na w głębie wód, zdawała się obcą zupełnie otaczającemu światu, jak posąg zamknięta w sobie.
Postać to była niecodzienna; piękne włosy księżniczki, skręcone w grube warkocze, zwieszały się na ramiona, odsłaniając delikatne zarysy szyi, mającej białość perłowej macicy. Twarzy widzieć nie mógł, tylko ubiór świadczył wyraźnie, że należała do wyższych klas społecznych. Zresztą postawa pełna zaniedbania, zarówno jak i obecność jej w tem miejscu, o tej godzinie, była wymownym dowodem, iż zagnała ją tutaj jakaś moralna burza.
On przyglądał jej się czas jakiś z głębokiem współczuciem, jakie wzbudzają nieszczęśliwi u tych, co zaznali cierpienia. Było rzeczywiście coś rozpaczliwego w tej młodej, delikatnej dziewczynie, patrzącej z natężeniem w zmącone nurty Wisły. On może miał ochotę przybliżyć się do niej, a nie śmiał. Boleść była może dla niego majestatem, może znał jej wszystkie tajniki i wiedział z doświadczenia, iż są chwile, kiedy najłagodniejsze słowo, kiedy samo spojrzenie lub tylko głos ludzki, równa się męczarni. Szanował więc tajemnicę tego cierpienia, jakąbądź była jego przyczyna; bo czy istota ta walczyła z nim, lub też poddawała mu się bez oporu, nie miał prawa żadnego do jej ufności, a współczucie wziąć mogła za prostą ciekawość. Może jednak odgadywał myśl samobójstwa z jej postawy, może znał tajemniczą pokusę śmierci dla tych, których życie zawiodło, bo nie poruszał się z miejsca, gotowy w potrzebie rzucić się na pomoc, lub odejść niepostrzeżony, gdyby potrzebny nie był.
Kiedy Natalia powstała, chciał zbliżyć się do niej, ale gdy zobaczył, jak szybkim, rozpacznym ruchem rzuciła się w rzekę, przygotowany był na to także, bo w mgnieniu oka, nie namyślając się chwili, zrzucił ubranie, które mu ruchy utrudniać mogło, i skoczył za nią do Wisły.
Czas jakiś było pusto na brzegu i z ruchu fal niktby nie mógł odgadnąć, że tam w jej głębi dwie istoty