Strona:PL Waleria Marrené-Błękitna książeczka 071.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

myśli. Przeciwnie, tak samo jak i tytuł, wysztychowane były wszystkie zapisane karty, nigdzie nie można było znaleść najlżejszej omyłki lub przekreślenia. Szczegóły te jednak, świadczące o pewnej pretensyonalności autora, nie uderzyły wcale Natalii, tak samo, jak nie odczuła moralnych skali tych utworów.
Mogły one jednak dać wiele do myślenia i rzucały światło na usposobienie młodego nauczyciela; były to jednak subtelne odcienie, zgoła niepojęte dla istoty tak mało znającej świat i ludzi, jak księżniczka. Romuald Kalina musiał być człowiekiem średniej umysłowej miary i średnich zdolności, posiadał zapewne wykształcenie, a nawet artystyczne poczucie, ale obok tego przebijała się wszędzie jakaś emfaza, jakaś przesada tonu i kolorytu, sprawiająca przykre wrażenie. Rzekłbyś, iż we wszystkich pragnieniach, myślach, uwagach, aspiracyach autora, brakło prawdy lub poczucia noty właściwej. Uczucia jego może nie były fałszywe, nie pisał tego, czego nie czuł, tylko musiał czuć nieco odmiennie niż pisał, lub też naciągać się sztucznie do tonu a priori obmyślonego.
W każdym razie poezye jego nosiły cechę wysokiego idealizmu; kłócił się on ze światem, z naturą ludzką, z urządzeniami społecznemi, wyrażał przy lada sposobności pogardę swoją ku nędznej mamonie, ku materyalnemu użyciu, a nadewszystko ku zgubnemu kierunkowi wieku, niosącemu fałszywą cywilizacyę na czarnych skrzydłach lokomotyw, a którego sztandarem zamiast godła pokuty i zbawienia, powinien być komin fabryczny z rozwianym dymem. Poeta czuł się samotny w tym świecie, narzekał na srogość losu, na nieczułość ludzi, na swoje sieroctwo, wzdychał do bratniej duszy, coby odczuła jego cierpienia i odpowiedziała westchnieniom jego echem swoich westchnień.
Żale te rozrzucone były wszędzie po trosze, najwybitniej jednak wyraziły się w wierszu do nieznanej kochanki.