Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 294.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kiedy zdobycz uniesie sowito nabraną;
Zwłaszcza kiedy bez wodza, bez rządu, na czatę
Nocną chodzili, każdy na swój zysk lub stratę.
Tak Turey powiedali żałujący siebie,
Że w żadnéj dotąd z nami otwartéj potrzebie,
Tyla krwie muzułmańskiéj, jako dziś nieszkodni,
Którą psów bić Kozacy rozlali niegodni.
Co wziąwszy za dobry znak pod hetmanem nowym,
Oddadzą mu w prezencie drogim złotogłowem
Szyty dywan i znaki janczarskiéj starszyny
Z piór żórawich i sepet do kuchnie faryny;
Który, że bardzo wdzięczen upominków onych,
Wyświadczył, gdy między nich rzuci sto czerwonych.
Póki się wieść nie wzmoże o Chodkiewiczowéj
Śmierci, póty téż i my pokój mamy zdrowy.
Tak się Osman ukarał, tak się był ustraszył,
Że dotąd siedział, jakoby go owałaszył.
I kto mu tę nowinę przyniósł, z wielkiéj chuc
Drogi kaftan i pełne srebra juki rzuci.
Toż jakby go rozwiązał, jakby wygrał właśnie,
Razem się z miejsca porwie, ręką w rękę klaśnie,
Każe zebrać swe popy, wróżki i matacze,
Każe Bogu dziękować, sam jak głupi skacze,
Že już padł stary giaur, który dotąd broździł,
Dotąd nam należyte tryumfy opoździł.
Niechże go tam w swym Pluto zadzierzgnie Kocycie,
A ja cię w obiecanym upewniam meczycie,
Który na bozkiém łonie wiecznie siedzisz, który
Temu światu po Bogu rozkazujesz wtóry,
Dziś, dziś przysięgam na tę carską moję głowę,
Że poznają giaurzy moc Mahometowę!
Wszyscy westchną życzliwie, aż po same uszy
Zżąwszy ramiona. Skoro Osman tak potuszy,
I jużby był co broił; lecz Dilawer stary,
Skoro na się przybierze z Chodkiewicza miary:
„Lepsza zwłoka, cesarzu! mądrego to dziéło,
Nie zaraz, lub cię boli, lub co sercu miło
Wynurzać; wszędy, wszędy lecz przecie najbardziéj
Na wojnie ostrożności trzeba; tą kto gardzi
I za płochym afektu swojego impetem
Kość rzuci, nie masz dziwu, że przypłaca grzbietem.
Tak Laszy głową nad nas mieli Chodkiewicza,
Niechże nas to przynajmniéj naszém złem wyćwicza;