Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 188.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pokaż swoję moc w naszéj niedołędze lichéj,
Zepchnij nieprzyjacioły swoje dzisiaj z pychy.
Oni liczbie tak wielkiéj, wozom, koniom, a my
W tobie tylko, jedyny Boże nasz, ufamy.
Racz podrzéć wielkich grzechów naszych katalogi,
Weź im serca, a nam daj; pokrusz im ostrogi,
Niech się im łuki łomią, niech im szabla ztępie,
Daj cześć swemu imieniu w tym ludzi zastępie!“
Gdy dokończył Chodkiewicz takiéj swojéj mowy,
Zdało się, że ze słońca promień go ogniowy
Ogarnął, że na głowie i na skroni białéj
Włosy mu oszedziałe płomieniem gorzały.
Wszyscy wrzących łez rzucą gorące granaty
Na Turków, przed wielkiego Twórce majestaty;
Wszyscy się chcą z niemi bić, z tak wdzięcznéj przynęty
Zabrzmi głośno po całém wojsku pean święty
Bogarodzice; przez nię chcą syna ubłagać,
Żeby swoich chciał stwierdzić, nieprzyjaciół strwagać.
Toż co żywo do skruchy w czém sumnienie ruszy,
Bogomyślnym kapłanom cicho kładą w uszy,
Którzy tam i sam jeżdżąc, jeśli kogo łudzi
Od napaści szatańskiéj animują ludzi,
Na tym placu, z którego ognistemi koły
Człek może z Eliaszem wniść między anioły.
A już hałła tatarskie, jaki wrzące garce
Bełkot czynią, zagłusza; już poczyna harce,
Już się błyśnie po płaskiém bystry bułat błoniu,
Kto się czuje na lęku i obrotnym koniu,
A co pierwsza w żołnierzu na odważném sercu,
Chociaż z placu drugiego prowadzą w kobiercu,
Komu hetman pozwoli, oném chce igrzyskiem
Sławy nabyć, w ostatku i śmierć liczy zyskiem.
Już strzały, już gorącą krew piły i kule,
Gdy Morsztyn Aleksander przez rok w Jedykule
Odpocząwszy, jako był na Cecorze wzięty,
Żeby mu téż odbrząkał w Raciborskie pęty,
Wziąwszy harcem, na arkan, za kark murzę z Krymu,
Odda Chodkiewiczowi; ten nim do Chocimu
Na więzienie odesłan, hetmanów w tém sprawi,
Ze się najpierwszym Osman kawałkiem udawi,
Tak się w nieokróconym sam zaklął uporze,
Jeżeli go nie w polskim ukusi taborze,
I nie pierwéj po tym się uspokoi poście,