Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P28.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie zniszczy oręż Marsa i płomień nie spali
Tego, co tworzę, by twa pamięć nie zginęła.
Przetrwasz śmierć i żarłoczną wrogość zapomnienia,
Twej sławy i świetności zmazać nic nie zdoła,
Będą ją opiewały przyszłe pokolenia,
Aż runie świat i zabrzmi trąba archanioła.
Więc póki sam nie wstaniesz, masz ode mnie prawo
Żyć w pieśni i być oczu rozkochanych strawą.


56.  Odródź swą moc, miłości; niech nikt nie zarzuci,
Że poza głodem nawet pozostajesz w tyle,
Bo ten, zaspokojony jednego dnia, wróci
Zaraz dnia następnego w swej pierwotnej sile.
I ty bądź taka! Dzisiaj oko nasyciwszy
Tak, że niegłodne, poza powieki się schroni,
Jutro patrz znowu, by duch miłości najtkliwszy
Nie pogrążył się w wiecznej otępienia toni.
Niech smutna przerwa będzie na kształt morskiej fali
Dzielącej brzegi, kędy miłosnymi śluby
Świeżo związana para chadza, by z oddali
Dzień w dzień stęsknionym okiem chłonąć widok luby;
Możesz też zwać ją zimą, której czas żałosny
Trzykrotnie pożądanym czyni powrót wiosny.


57.  Jam twój niewolnik; rzeczą jego na skinienie
Czekać i z cierpliwością na zegar spoglądać;
Spędzonego bez ciebie czasu nie mam w cenie,
Abym zaś ci usłużył, musisz wprzód zażądać.
Ty bez końca po świecie bujasz, lecz mnie skarga
Wzbroniona, gdy śledzeniem wskazówek się trudzę,
I na twą nieobecność nie narzeka warga,
To raz pożegnanemu nie przystoi słudze.
Nie podąża w twe tropy myśl ma podejrzliwa,