Strona:PL Władysław Orkan-W Roztokach tom II 078.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ani Boga w sercu, ani poszanowania dla ojców, ani żadnej stateczności, ino letkomyślność. Rozumem swoim wszystko wie, niczego jej nie ucz, ba żebyś jeszcze sam od niej brał naukę życia. Choćbyś i sto lat żył na świecie, to to nic nie płaci. Byle podrostek powie ci, żeś głupi. Taka teraz ponastawała młodzież. Ledwo głową dostanie do ocapu odrzwi, a już chce mieć swój rozum, i dyabeł wie, czego jeszcze jej sie nie zachciewa. Ty ojcze za nic, Pan Bóg za nic, ino jedna wola rządzi z upartością w parze.
Zasapał się i dyszał oburzeniem serca. A stary Cichański na to:
— Ja wam to przyznaję, bo sam zabiadam nieraz nad tem, a co bedziecie robić. Świat idzie ku dołowi, z roku na rok spada, i ludzie się inaksi rodzą. Wszystko sie przeodmienia na tym bożym świecie, a przecie nie na lepsze, ho! bo nie na lepsze. Baczycie, jaka była w nas insza natura, choć i człek młodym bywał. Bo wtedy przykazania były w sercach ludzkich. Nie uczyli ich po szkołach, ani nie wypisowali na drzwiach, a każdy wiedział o nich dobrze i znał, jak sie ma zaobchodzić we wszystkich stosunkach. Ojcowskie prawo było święte, nikt go nie naruszał. I Pan Bóg nie żałował ludziom swojej łaski. Opatrzność czuwała wszędy, chleba było podostatkiem, niczego nie zbrakło. A teraz naród stęka, jak w ciężkiej niewoli. Biedą go Pan Bóg