Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

soli, pociągnął parę kłębów dymu z cygara i powiedział rezolutnie:
— Mam polecenie do pana. Jestem wysłany przez pewną osobę... Oczywiście, rola moja nie jest zbyt piękna. Taki człowiek, jak ja, z podobnemi poleceniami!... Ale do czegóż kobiety nas nie doprowadzają!... A przytem mężczyźni powinni sobie dopomagać. Pan taki rycerski, z pewnością też by to zrobił dla mnie.
Lubimow, zaniepokojony, uczynił ruch twierdzący. W istocie, gotów był w tej chwili zrobić dla niego wszystko. Miał go za najlepszego przyjaciela. Ale o cóż chodzi?
Nowoa ciągnął dalej z pewnem wahaniem. W wilją widział się z tą panienką, towarzyszką księżny.
— Byliśmy razem na koncercie, a dziś rano przyszła do Muzeum, aby prosić mię o widzenie natychmiastowe. Nie chciałem podjąć się polecenia, ale pan zna kobiety. A przytem osoba ta ma swą wolę... Jednem słowem, przyszedłem, aby powtórzyć panu, co mi powiedziano.
Umilkł na chwilę i obejrzawszy się na wszystkie strony, dodał tonem tajemniczym:
— Dziś popołudniu u Ś-go Karola.
Sam niejasno rozumiał swe poselstwo. Cóż to za św. Karol? Hotel? Spacer jaki?... Jako mieszkaniec Monaco, znał jedynie Kasyno. Wiedział tylko, te polecenie przysłane jest przez księżnę.
Michał musiał ukryć radość, jaką sprawiły mu te słowa. Alicja zwracała się do niego!.... Pomimo zadowolenia swego, uczuł potrzebę bliższych szczegółów. Czy nie wyznaczono mu godziny?
— Nie, książe. „Dziś popołudniu u Ś-go Karola“ i ani słowa więcej. Gdym prosił o bliższe szczegóły, panienka tak rozgniewała się. Mówiłem już, zdaje się, że przy bliższem poznaniu, ma zły charakter... jak