Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 116.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stołami, gestykulując rękami i mrucząc słowa niezrozumiałe. Był to Lewis.
— Widział pan jak ona gra? powiedział gniewnie. Jak zwierzę... jak istne zwierzę... Nie powinno się tu wpuszczać kobiet.
Wedle zwyczaju, przegrywał przez całe popołudnie. Nie zostało mu nawet pieniędzy na whisky w barze; musiano mu pokredytować. Potem przypomniawszy sobie, że księżna była krewną Lubimowa, dodał:
— Przykro mi bardzo, ale gra jak idjotka.
I odwrócił się mrucząc dalej ze złością.
Don Marcos szybko przeszedł, nie widząc księcia, torując sobie drogę wśród ciekawych, ze swym autorytetem osoby dekoracyjnej. Wiadomość doszła aż do teatru i sporo widzów wyrzekło się ostatnich scen opery, aby być świadkiem tego nieprawdopodobnego powodzenia.
W kącie przyćmionym, Michał ujrzał Nowoa siedzącego na kanapie z Walerją, towarzyszką księżny. Ach! filut! W ten sposób spacerował po Monaco lub po drogach Nicejskich? Oboje musieli oddawna znajdować się w tym pół-cieniu, głusi na wszystko co ich otaczało.
Lubimow spędził godzinę, wygodnie rozłożony w fotelu baru, w towarzytswie Castra. Gałęzie drzew na tarasie łagodnie uderzały o okna w zmroku.
Attilio ujawniał swą melancholję, narzekając na skromny podwieczorek. Migdały palone i ziemniaki smażone, to były jedyne przysmaki jakie można było zdobyć w tym przybytku bogaczów. Tak nakazywał czas wojenny. Potem bez przejścia przeklinał namiętność kobiet do gry, gdy brak im miłości dla zaspokojenia wyobraźni.
Dyskretnie wskazał na osobę w pewnym wieku, wymalowaną i ubraną skromnie, którą dwie młode kobiety otaczały z błagalnemi ruchami. Można było od-