Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 088.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

święcił temu część swej fortuny, podczas gdy drugą oddawał grze. — Z tem co wygram, — mówił sobie, — wykończę ten budynek“. Zamek pozostał niewykończony od lat wielu.
Gdy przyjaciele jego nie znajdowali Lewisa w Monte-Carlo, to było dowodem, że brakło mu pieniędzy i że był w swym zamku, z melancholją oglądając wszystko co mu pozostawało do zrobienia. Mieszkał w jednem ze skrzydeł, mniej więcej mieszkalnem i zabawiał się w swej samotni wojowaniem ze swemi sąsiadami wieśniakami, z kupcami miejscowemi i wogóle ze wszystkiemi ludźmi otaczającemi go, a którzy uważali za konieczne eksploatować go i dręczyć na wszelkie sposoby.
Gdy tylko nadsyłano mu z Anglii tysiąc lub dwa tysiące funtów szterlingów, opuszczał dumnie swe szczyty i udawał się do Kasyna. Życie jego wypełniała myśl o wielkim obowiązku do spełnienia. Tym razem zwycięży! A gdy po rozlicznych fluktuacjach, kończyło się na tem, że wszystko tracił, Lewis wracał do swego zakątka feudalnego, gdzie w oczekiwaniu na nowe przesyłki, za każdym razem trudniejsze i rzadsze, prowadził życie zakonne.
Na widok Lewisa, z którym nie spotkał się od dwóch lat, książe musiał ukryć swe zdumienie. Jasne oczy, łagodne i spokojne, jedynie przypominały straconą świeżość dawnego gentlemana, silnego i eleganckiego. Schudł w sposób niepokojący. Na łysinie jego widniały, niby szczątki, rzadkie pukle koloru popiołu.
W trakcie śniadania, Lewis, Castro i Spadoni podtrzymywali rozmowę. Mówili o grze i o Kasynie, Lewis pamiętał dzieje Kasyna od lat 25. Jakiś Anglik wyjechał z miljonem. Amerykanin wygrał 10,000 funtów szterlingów z pięciu pożyczonemi ludwikami... A byli ludzie ośmielający się twierdzić, że wszyscy gracze bez wyjątku muszą ostatecznie przegrać!