Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 078.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A twoja matka?
Książe instynktownie postawił to pytanie.
— Biedna kobieta! Nie mówmy o niej lepie!...
Pomimo tego zastrzeżenia, zaczęła ubolewać nad jej rozrzutnością dewotki. Miljony poświęciła na zbudowanie w Hiszpanii olbrzymiego szpitala, wedle rady swego spowiednika Aragończyka. Używano marmuru, jak zwykłego kamienia. Bramę ogrodową wykuł w żelazie słynny mistrz. Lecz ksiądz, zmęczony taką rozrzutnością wyjechał: olbrzymi gmach pozostał niewykończony, a olbrzymia brama leżała na ziemi, jak nieużyteczne żelaziwo. Później „monsignor“ skierował hojność pobożnej damy w innym kierunku. Należało rozpowszechniać wiarę za pomocą „dobrej książki“. I otwierała się w Paryżu nowa kisęgarnia nakładowa, nieprawdopodobna, niewidziana, gdzie stosy książek były złożone na półkach mahoniowych, a arkusze składano na deskach z laki.
— A twe kopalnie, a twe posiadłości w Ameryce?
Księżna ponowiła swój ruch zrozpaczony. Nic nie miała. Była biedna, absolutnie biedna.
— Powiadasz, żeś zrujnowany, lecz ten brak pieniędzy znosisz zaledwo od dwóch lat, może mniej. A ja na kilka lat przed wojną, już nie widziałam ani grosza z moich posiadłości. Cały świat zajmuje się Rosją, bolszewizmem, gdyż sprawa ta obchodzi Europę. A rewolucja w Meksyku, która zaczęła się jeszcze przed wojną?
Rewolucja agrarna, której zaledwo echa doszły na kontynent, odebrała jej ziemie, kasując wszelkie prawa własności. Metysi dzielili się niemi, jak sami chcieli. Gdzie się mogła skarżyć? Rząd meksykański nie miał żadnej władzy. Kopalnie srebra, podstawa olbrzymiej fortuny Barriosów, znajdowały się w sytuacji jeszcze gorszej.
— Jeden z tak zwanych „generałów“ Indjanin,