Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 099.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CCXLII

I Gwinemant pędzi przeciw leutyckiemu królowi. Strzaskał mu tarczę malowaną w kwiaty; potem rozdarł mu pancerz; wbija mu w ciało cały swój proporzec, i (niech kto z tego śmieje się lub płacze!) kładzie go trupem. Na ten cios Francuzi krzyczą: „Bijcie, baronowie, nie ociągajcie się. Prawo jest przy Karolu przeciw tym czarnym: Bóg nas wybrał, abyśmy wydali prawdziwy sąd“.

CCXLIII

Malpramis siedzi na koniu cale białym. Rzuca się w ciżbę Francuzów. Od jednego do drugiego idzie zadając srogie ciosy i waląc trupa na trupa. Najpierwszy Baligant krzyczy: „O moi baronowie, długo was żywiłem! Patrzcie na mego syna. Karola on chce dosięgnąć. Ilu baronów wzywa ze swego szyku! Dzielniejszego nadeń nie żądam. Wspomóżcie go waszemi ostremi włóczniami!“ Na te słowa, poganie rzucają się. Zadają krzepkie ciosy, wielka jest rzeźba. Bitwa jest piękna i krwawa; ani wprzód ani potem nie widziano tak zażartej bitwy.

CCXLIV

Wielkie są wojska, hufce śmiałe. Wszystkie chorągwie wdały się w bitwę. A poganie walą krzepko na podziw. Boże! Tyle drzewców pęka na dwoje, tyle tarczy się łamie, tyle stalowych koszulek się pruje! Ziemia jest cała niemi zasypana, i trawa na polu, zielona i miękka... Emir woła niewiernych: „Bijcie, baronowie, bijcie to nasienie chrześcijańskie!“ Bitwa jest uparta i twarda. Ani przedtem ani potem nie widziano równie zaciętej. Aż do nocy, będzie trwała bez wytchnienia.

CCLXV

Emir wzywa swoich: „Bijcie, poganie; przybyliście jeno poto aby bić! Dam wam kobiet szlachetnych i pięknych, dam wam lenna,