Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński-Pieśń o Rolandzie 086.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CCIII

Rano o pierwszem świtaniu zbudził się cesarz Karol. Święty Gabrjel, który go strzeże w imię Boga, podnosi rękę i czyni nad nim znak. Król odpasuje broń i składa ją; za jego przykładem w całej armji wszyscy zdejmują zbroje. Potem siadają na koń, i długiemi drogami, szerokiemi gościńcami, jadą wielkim krokiem. Jadą oglądać straszliwe szkody pod Ronsewal, tam gdzie była

CCIV

Karol Wielki przybył do Ronsewal. Ujrzawszy pobitych, zaczął płakać. Rzecze do Francuzów: „Panowie, jedźcie wolno; trzeba mi jechać na czele, dla mego siostrzana, którego chciałbym odnaleźć. Byłem w Akwizgranie w dniu uroczystego święta, kiedy moi dzielni rycerze chełpili się wielkiemi bitwami, potężnemi utarczkami jakie stoczyli. Słyszałem jak Roland powiadał jedno to, że gdyby miał umrzeć w obcem królestwie, wysunąłby się dalej niż jego ludzie i jego parowie, i znalezionoby go z głową zwróconą ku ziemi nieprzyjaciół i w ten sposób skończyłby jako zwycięzca“. Nieco dalej niż na rzucenie kijem, przed innymi, cesarz wstąpił na pagórek.

CCV

Gdy tak idzie szukając swego siostrzana, znajduje na łące tyle ziela, którego kwiaty są czerwone od krwi naszych baronów! Litość go zbiera, nie może się wstrzymać od płaczu. Zaszedł pod owe dwa drzewa. Poznaje na kamiennych stopniach ciosy Rolanda, na zielonej murawie widzi leżącego siostrzana. Któżby się dziwił cesarzowi, jeśli zadrży z boleści? Zsiada z konia, śpieszy, biegnie. Chwyta hrabiego w ramiona... Mdleje na jego ciele, tak mu się serce ściska.

CCVI

Cesarz ocknął się z omdlenia. Diuk Naim i hrabia Acelin, Godfryd andegaweński i brat jego Henryk biorą go, sadzają pod