Strona:PL Stefan Żeromski-Puszcza Jodłowa 27.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wysokim. Jak niegdyś niezwyciężeni królowie i potężni krakowscy książęta, tak później polowali tutaj rycerscy biskupi — Lambert, Gedko, Prandota, Bodzanta, Floryan Jelitczyk z Mokrzka, Paweł z Przemańkowa, Zbigniew z Oleśnicy, Gamrat, Zadzik i inni. Otoczeni zdrowym, wyniosłym, zahartowanym w srogim klimacie, potężnym fizycznie, dzielnym i walecznym narodem górskim gminem szczwaczów, przebiegłych i czujnych ślakowników zwierza, chytrych, jakoby cuchem psim obdarzonych kłusowników, wśród chartów, ogarów, kundlów na dziki, jamników na lisy i borsuki, oraz wszelakiej innej psiarni, roznoszącej po szczytach i dolinach echa wrzaskliwe, — przebiegali puszczę, odziani w pancerz, z oszczepem i łukiem w dłoni. Walczyli pierś w pierś z włochatym niedźwiedziem, rozjuszonym wilkiem, i srogim odyńcem, który, ciapiąc groźnie w stanowisku, szarpał kielcami psy i martwe miotał na strony.
Tam to spoczywał onego dnia, jak głosiła jedna z powieści, potężny Bodzanta na pochyłości matki-góry. Miękki nasuwień, szatę tkaną, wzorzystą miał powierzch napierśnych blach. Zsiadł z konia, runął na ziemię. Skinieniem dłoni odegnał zgraję pochlebców, wesołków, błaznów i wszelakich służalców. Precz kazał zabrać psy na smy-