Strona:PL Stefan Żeromski-Pomyłki 059.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gich wyróżnić. Nadto kapelmistrz oświadczył w furyi, która żadną miarą nie mogła mu wyjść na zdrowie, iż Fosca traci miejsce drugiego skrzypka dziś, w tejże godzinie, w tejże minucie, w tej tercyi. Nadto tenże oświadczył, iż dołoży wszelkich starań, ażeby Fosca nie mógł się dostać nigdzie, nigdy, w żadnym punkcie globu ziemskiego na miejsce drugiego skrzypka w orkiestrze. Nadto tenże przeklął go i wydziedziczył, wygnał z Rzymu, z Romanii, z Toskanii, z Umbryi, z Lombardyi, z Włoch, z Europy, z kontynentów, z lądów, z ziemi. Targał swe długie, mocno przerzedzone kędziory, zgrzytał wypróchniałemi zębcami, jakby z zamiarem odgryzienia cudnego nosa zgłupiałemu skrzypicielowi, i pocwałował w przestrzeń do miarodajnych czynników, ziejąc żądaniem kontrasygnowania natychmiast tychże postanowień. Postanowienia tyrana i kata w jednej osobie zostały kontrasygnowane. Na miejsce «drugiego» wszedł rywal, czatujący od kwartałów na gratkę tego rodzaju.
Początkowo Fosca niewiele sobie robił z całej afery. Wielkie mi rzeczy: drugie miejsce w orkiestrze dla niego, artysty, kompozytora! Nic, coprawda, do tej pory tak dalece nie skomponował i nic nie wydał, ale za to jakiż ogrom pomysłów i kompozycyi miał w sobie, — a przynajmniej, ileż o tych światach wewnętrznych mógł powiedzieć w gronie kolegów artystów, skoro do zwierzeń na ten temat przyszło! Dopóki czuł w pugilaresie liry, wypłacone mu przez filharmonię na skutek zerwania kontraktu, lekceważył sobie utratę posady. Lecz liry wyfruwały z pugilaresu szybciej, niż spłoszone wróble ze stodoły. Ten i ów z przyjaciół pożyczył na parę dni jeden i drugi dziesiątek. Za tego i owego wypadło zapłacić