Strona:PL Stefan Żeromski-Pomyłki 056.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niem zębów i gromem w słowie samego «dyrektora». Nad bezpieczeństwem i losami walizki Ubaldo czuwał w sposób tajny, niepostrzeżony, a jednak wszechwidzący. Ilekroć jakaś postronna ciekawość, czy to ze strony «piccola», czy ze strony kogokolwiek, wyżej, czy niżej postawionego na drabinie kawiarnianej hierarchii, usiłowała dotrzeć do wewnętrznej treści i moralnej wagi antyczka, powiązanego misternie rzemykami, sznurkami i zamykanego na dość wątpliwy blaszany zameczek, tylekroć Ubaldo w samym zarodku paraliżował niezdrową pożądliwość umysłu zapomocą piorunującego kopniaka w najniewinniejszą w tym wypadku okolicę ciała. Ernesto Fosca zasypiał bezpiecznie na gościnnym sienniku przyjaciela, pewien, iż jego dobro pod okiem starszego garsona bezpieczne jest, jak w zamczystym safes'ie banku. Od czasu umieszczenia w rogu sionki wyżej powołanej walizki, Ernesto Fosca w tejże kawiarni przy ulicy Cavour otrzymywał listy, ze względu, oczywiście, adresów sypialni, w których wypadło mu noce przepędzać. Ubaldo odbierał listy i aż do chwili wręczenia przechowywał w swym pugilaresie, obszerniejszym ponad wszelkie wyobrażenie i określenie. W chwili właściwej, czyli wolnej, wygrzebywał owe listy — przeważnie zresztą miłosnej natury — z pomiędzy «dziesiątek» i «setek» zatłuszczonych i nieużytecznych, fałszywych i podartych, z pomiędzy rozmaitych notat, kwitków i rachunków, nieuiszczonych przez gości stałych, mile widzianych i zaprzyjaźnionych z instytucją.
Przygoda w filharmonii, o której już była wzmianka, wynikła z racji pewnych powłóczystych spojrzeń. Ernesto Fosca był swego czasu drugim skrzypkiem w or-