Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 248.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wilejów tego obywatelstwa, być dumnym, że się pochodzi z kraju, stojącego na wprost przeciwnym biegunie losu — tego byle kto nie zrobi.
Native country, bardzo się im podoba. Jazdowski, który chodził po najwyższych szczytach Himalajów, znajduje, że Tatry są najpiękniejszemi górami na świecie, a Kropówki w Zakopanem wcale nie gorsze od Piccadilly! W towarzystwie swoich country man’ów, przebywa po sześć godzin i słucha, jak najpiękniejszej muzyki, ich mowy, której nie rozumie!
Obadwaj robią wrażenie ludzi, którzy mogąc być zupełnie zdrowymi, zabili sobie pod paznogieć drzazgę — polskość — i cieszą się nią...
O rodakach, których poznali w Tatrach, mówią, że zaprędko chodzą, a zaczęsto odpoczywają, jedzą i piją; — uwagi całkiem słuszne.
Oczywista rzecz, że nasza słowiańska ekspansywność musiała się przejawić w chęci ucałowania rodaków. Tu pokazało się, że jesteśmy wychowani w innych formach stosunków. Kiedy jeden z naszych rzucił się na szyję olbrzymowi i chciał go gwałtem pocałować, ten, przywykły do ściśnięcia ręki i „Good bye“, zachwiał się, monokl wypadł mu z oka, nie wiedział, co z nim chcą zrobić — tak, że ostatecznie nasz towarzysz pocałował go w kark.
No, dobre i to!
Na galeryi schroniska ścisk był wielki. Damy i mężczyźni tłoczyli się w wąskiem przejściu, depcąc po nogach podróżnych, siedzących za stołami, którzy jedząc, patrzyli z pod oka na stojące naprzeciw Mięguszowskie turnie i ciemne jezioro u dołu. Przewodnicy krzątali się około panów, nosząc z kuchni jajecznicę, piwo, kawę, mleko — każdy dbały o swego podróżnika.
Kto budował to Schronisko?
Popisane ono jest od góry do dołu nazwiskami turystów — ale najgodniejszego nazwiska twórcy tej budowy niema. Szkoda!
Najlichsza koliba juhasów ma swój wdzięk, ma swoje logikę, charakter, ze względu na to, gdzie, na co i przez kogo jest zbudowaną. Ale taki chlew, jak ten, który bezimienny budowniczy wzniósł w miejscu najsławniejszem z piękna na całym obszarze kraju — jest poprostu odrażającym. Jest to coś przedkulturnego — jest to Holzconstruction, jak mówią profesorowie szkoły snycerskiej w Zakopanem, zredukowane do najprostszych pierwiastków budownictwa. Cztery ściany i dach, trzy izby, kurytarzyk i kuchnia, potwornie ciemna, brudna nora z ogniskiem tlejącem pod okapem. Od strony Morskiego Oka „galerya“, z której ma się przy-