Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 214.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gali na anegdoty, myśli, że kilka sprośnych konceptów, które usłyszeli, są najlepszą stroną Sabały. Jest to bardzo mylne wyobrażenie. Sabała ma tyle i tak różnorodnych rzeczy do opowiadania, że da każdemu czego on szuka — i mądremu mądre, i głupiemu głupie — wygodzi każdemu. Kilka myśliwskich opowiadań, które tu przytoczyłem, daje pewne, choć bardzo niezupełne wyobrażenie o jego stylu, krystalizującym w sobie całe bogactwo i obrazowość góralskiej gwary. Ponieważ Sabała nie jest machiną, powtarzającą bezmyślnie zawsze te same słowa, bez podkładania pod nie swego czucia, myśli, życia — przeto jedne i te same temata opowiada bardzo rozmaicie i z różną wartością artystyczną.
I kto przeleje miarkę, kto zanadto „omaszcza“ herbatę, podejmując starca, ten nie usłyszy najlepszych opowiadań. Niekażdemu zresztą on chce opowiadać, nie z każdym chce „ugwarzyć.“ Ma on swoich przyjaciół, towarzyszy, jak np. Wojtek Roj, z którym całe noce czasem nie sypiają, jak się zejdą w zimie, i wtedy, we wściekłem gorącu kuchni, humor i werwa, obrazowość i bogactwo opowiadań jest nieporównane. Kto więc chce znać przeszłość góralską i naczytać się Sabały w najpoprawniejszej edycyi, ten niech go słucha „we wirchach kany, przy watrze,“ albo w szałasie, jak on opowiada to swoim towarzyszom, dobrym znajomym z pomiędzy „panów,“ młodzi góralskiej, która się go zasłuchuje, lub wspomina ze starymi bacami dawne czasy.
Oprócz opowiadań o przygodach swoich lub innych myśliwców, zbójników, pasterzy, Sabała opowiada bajki, które są jako kompozycya całości, ścisłość i obrazowość wyrażenia, postawienie każdego wyrazu tam, gdzie należy i akurat takiego, jak trzeba, jako wypunktowanie, podkreślenie sensu moralnego, zupełnie nadzwyczajnemi zjawiskami artystycznemi. Lecz nietylko całkowite powieści, lub bajki, których już sama treść faktyczna może zajmować, budzą wielki interes; pojedyncze zdania, w których maluje się ta nadzwyczajna przytomność, giętkość umysłu, a zarazem łatwość wypowiadania myśli, sformułowania jej z finezyą i siłą są niemniej interesujące.
Ktoś „na despet“ chwali jednego z bogatych i mądrych gazdów, chcąc wywołać replikę Sabały:
— To dobry człowiek?
— E! on je dobry — ale dyabeł je lepsy, co go dotąd nie wziął! — odpowiada Sabała.
Raz znowu pytają go o zdrowie żony!